Od jakiegoś czasu nosiłem się z zamiarem napisania felietonu na temat coraz modniejszej, mało eleganckiej postawy, z jaką zetknąłem się w ramach obrad wojewódzkiej rady dialogu społecznego w jednym z większych polskich miast.
Tomasz Działyński
radca prawny, rzecznik prasowy OIRP w Poznaniu
Fot. Tomek Tomkowiak
Powstała w 2015 r. Pracodawcy mają w niej swoich przedstawicieli, kilka tzw. reprezentatywnych organizacji. Prezes jednej z nich, pan Jacek, zaraz po jej powstaniu wystąpił z inicjatywą powołania porozumienia pracodawców jako platformy uzgadniania stanowisk pomiędzy tymi organizacjami. Inicjatywa spotkała się z pełną akceptacją wszystkich zaproszonych uczestników. Na przewodniczącego WRDS w kadencji przypadającej pracodawcom członkowie porozumienia jednogłośnie wybrali pana Jacka. Współpraca w porozumieniu układała się dobrze. Aż do czasu wyboru kolejnego przedstawiciela pracodawców na kadencję przypadającą w 2021 r.
W zwołanym na listopad posiedzeniu, które miało dokonać wyboru przewodniczącego, pan Jacek zgłosił kandydaturę kolegi. Inne organizacje poparły jednak kandydaturę konkurencyjną i ta kandydatura w głosowaniu zdobyła większość. Na okoliczność powyższą został sporządzony protokół powyborczy, podpisany m.in. przez pana Jacka. Protokół został przesłany do biura WRDS.
Niestety na posiedzeniu prezydium WRDS pan Jacek oświadczył, że wybory były nieważne, stanowisko to podtrzymał na posiedzeniu plenarnym. Na forum całej rady apelował o ponowne głosowanie na tę samą, zgłoszoną przez niego osobę. Stanowisko to popierał jego kandydat. Obaj panowie nie przyjmowali do wiadomości, że wybory się już odbyły. Ich zdaniem niektórzy z członków porozumienia zmienili swoje preferencje wyborcze i dlatego należy wybory przeprowadzić jeszcze raz. Taka reasumpcja głosowania ze względu na? niezadowolenie prezesa. Ostatecznie, aby uniknąć kompromitujących sporów, roczną kadencję przypadającą na pracodawców podzielono na okresy półroczne, w których obradom rady przewodniczyć będą po kolei obaj kandydaci. Ale niesmak pozostał.
Chętnie rozwinąłbym temat korozji zasad demokracji, ale zdecydowałem się w ramach reasumpcji felietonu napisać o korozji zasad stanowienia prawa i poświęcić jeszcze dwa słowa wyrokowi Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu z 27 października 2020 r. (II SA/Op 219/20). Temat wydaje się ważny w czasach pandemii.
23 kwietnia 2020 r. do organu inspekcji sanitarnej w X wpłynęła notatka urzędowa sporządzona w komisariacie policji, z której wynikało, że dzień wcześniej niejaki L. H. w swoim zakładzie fryzjerskim dokonywał strzyżenia klienta. Zarówno fryzjer, jak i klient nie nosili maseczki. Notatka urzędowa policji została przez organ pierwszej instancji oceniona jako ?wiarygodne, rzetelne i stanowiące istotne, kluczowe źródło do ustalenia stanu faktycznego?.
?PPIS zaznaczył, że załatwienie sprawy nie cierpiało zwłoki, dlatego w sprawie odstąpiono od wymogu art. 10 § 1 k.p.a., co utrwalono w aktach w trybie art. 10 § 3 k.p.a.? Kara pieniężna wymierzona w drodze decyzji administracyjnej przez organ sanitarny wynosiła od 10 tys. zł do 30 tys. zł. Zainteresowany, reprezentowany przez radcę prawnego, wniósł odwołanie. Decyzją z 23 czerwca 2020 r. organ II instancji OPWIS utrzymał w mocy zaskarżoną decyzję.
Sprawa trafiła w końcu do WSA w Opolu, który po rozpoznaniu w trybie uproszczonym uchylił obie ww. decyzje oraz umorzył postępowanie.
W uzasadnieniu swojego rozstrzygnięcia WSA przeprowadził bardzo krytyczną analizę procesu tworzenia prawa w warunkach zagrożenia epidemicznego. Sąd podkreślił, że Konstytucja RP precyzyjnie określa granice zdolności ustawodawczej poszczególnych organów państwa. Upoważnienie ustawowe niespełniające wymogów art. 92 ust. 1 Konstytucji RP i objęcie regulacjami rozporządzenia materii ustawowej skutkują naruszeniem podstawowych wolności i praw jednostki. A ponadto oparcie decyzji organów inspekcji sanitarnej tylko na notatce urzędowej policji bez prowadzenia postępowania dowodowego, a także wymierzenie administracyjnej kary pieniężnej bez rozważenia warunków osobistych strony, na którą jest nakładana kara, zdaniem sądu było niedopuszczalne. Dlatego w ocenie WSA zachodziły podstawy obligatoryjnego umorzenia postępowania administracyjnego.