URLOP A NARZĘDZIA DO AUTOMATYZACJI

0
Female freelancer entrepreneur lying on hammock and doing remote business work at modern laptop computer with blank screen area for web page on smartphone during summer vacation on tropical seashore

Latem chcielibyśmy w miarę możliwości więcej skorzystać z pogody – sezon wakacji, planowane i wyczekiwane urlopy i tak dalej. Najchętniej pochwalilibyśmy się pięknymi zdjęciami i nie dawali odciągać się bieżącym zadaniom i codzienności.
W obu tych działaniach – i nie tylko – warto wspierać się automatyzacjami dostępnymi w Internecie.

Ten artykuł jest w pewnym sensie kontynuacją i rozwinięciem opublikowanego w wakacje 2021 r. w „Radcy Prawnym” tekstu o automatyzacji dla urlopu. W międzyczasie w technologiach wydarzyło się jednak bardzo wiele – przede wszystkim bardziej „na salony” wkroczyła sztuczna inteligencja, ale nie tylko. Temat zatem warto rozwinąć, lecz jeśli czytelnik nie miał okazji widzieć tamtej treści – zapraszam. Podaję też – bez omówienia – skrótową listę narzędzi opisanych wtedy. Były to: IFTTT, Zapier, Buffer, Planoly, Feedly, QuillBot, Happy Scribe, Vigilex, Calendly, Appoint.ly, CloudConvert, Process Advisor, Pergamin.

Jak zyskać spokój

Z wakacyjnego relaksu i rytmu najbardziej oczywiście wybijają niepotrzebne telefony, zwłaszcza w błahych sprawach. Jak się nazywała ta osoba, dla której sześć lat temu pisaliśmy podobną umowę? Co wydarzyło się na twoim spotkaniu online miesiąc temu? Czy mogę prosić o wysłanie kilku słów o sobie do podpisu w artykule prasowym? Gdzie znajdę państwa logo – chciałbym umieścić je w agendzie konferencji? Naprawdę każdego z nich dałoby się uniknąć.

Można na przykład umożliwić pracownikom kancelarii przeszukiwanie zawartości wszystkich dokumentów – włącznie ze zdjęciami czy PDF-ami. Wtedy hasło „pisaliśmy już coś o stolarzach” po wpisaniu „stolarz” zaowocuje tym dokumentem, który w przeciwnym wypadku byłby powodem zawrócenia nam głowy. Ta wyszukiwarka to SearchbyAPP.

Co do spotkań zachęcam z kolei do używania narzędzia Otter lub zbliżonego. Dołącza ono do naszego Zooma czy
Meeta jako dodatkowy gość – ale spokojnie, nie zagaduje uczestników. Po prostu po cichu „w kącie” nagrywa i notuje, aby następnie ten protokół spotkania i kluczowe ustalenia wysłać nam na e-mail. Może to oczywiście być nie tylko nasz e-mail, ale również współpracownika – tego, który mógł niepotrzebnie wybijać nas z wypoczynku.

Podpowiem jeszcze dwie możliwości. Zbiór linków – na przykład w bio na Instagramie – wygodnie załatwi sprawę Linktree. Ja mam w nim odniesienia do wszelkich działań – szkoleń, bloga, kursów i tak dalej. A na samym blogu mam zakładkę „medialną” zawierającą biografię, kilka zdjęć i wariantów logo – dzięki niej także zautomatyzowałem sobie dziesiątki czasochłonnych rozmów.

Jak „obstawić” krótkie filmy

Czy nam się to podoba, czy nie wiele z platform mediów społecznościowych zaczęło od nas „oczekiwać” dzielenia się filmikami. Zaczęło się oczywiście od TikToka, ale także instagramowe rolki czy shorty na YouTube to odbicie tego trendu. Nieraz jednak swobodniejsze dla nas są właśnie pełniejsze wypowiedzi – dysponujemy jakimiś wywiadami czy dłuższymi formami, przykładowo na YouTube właśnie. Trzeba by je zmontować, uciąć do właściwego pionowego formatu, może dodać napisy i logo…

Tak, ale nie trzeba tego robić osobiście ani zlecać. Clipchamp czy Clip Opus, posługując się sztuczną inteligencją, wybiorą sensowne i stanowiące całość fragmenty. Vidyo je skadruje, a Happy Scribe lub któreś z wbudowanych wewnętrznych narzędzi zrobi transkrypcję ze słów na wyświetlany symultanicznie tekst.

A co zrobić, żeby nie musieć siedzieć w telefonie na plaży i bawić się w obróbkę i publikowanie? Oczywiście zaplanować publikacje wcześniej, najwygodniej na komputerze. Hootsuite czy Publer pozwolą nam publikować naraz w kilku miejscach, zadbają o hasztagi – a w wersji płatnej nawet dodadzą później komentarz do opublikowanej treści czy z pomocą AI napiszą opis do filmu.

A skoro o tworzeniu opisów mowa… W tym też pozwólmy się wyręczyć. Rytr, Jasper czy po prostu ChatGPT zrobią je zachęcająco, a w razie potrzeby Smodin może jeszcze coś dla nas streścić czy sparafrazować.

No i te zdjęcia…

Kto by się nie chciał móc pochwalić wizytą w jakimś ciekawym miejscu albo wakacyjną opalenizną? Po powrocie też nie zaszkodzi, aby sztuczna inteligencja nam w tym pomogła. Wycięcie czegoś z tła? Nie trzeba umiejętności graficznych, wystarczy Remove.bg. Zdjęcie byłoby ładniejsze bez tej latarni, kabla czy przypadkowego turysty? Skutecznie pozbędziemy się ich dzięki Magic Eraser. Albo ClipDrop – on wyręczy nas także w wycięciu z tła, zmianie oświetlenia i nie tylko.

Obraz powiększymy w Imglarger. I jeszcze – co jest chyba jednym z moich faworytów odnośnie do zdjęć sprzed lat – możemy je automatycznie pokolorować. Narzędzie Palette.fm potrafi wywołać uśmiech u naszych bliskich, których stare fotografie tym sposobem ożyją.

Na koniec

Jeszcze jedna metoda, żeby w wakacje zaoszczędzić na czasie. Nie szukajmy, nie traćmy energii na przegrzebywanie wyników z Google czy pytanie znajomych. Istnieją miejsca, które z góry odpowiadają na nasze pytania. Zbierają liczne narzędzia w jeden zbiór.

Chcę podpisać PDF, obrócić go, wyciąć strony? Narzędzie do tego na pewno znajdzie się na PDF Candy.

Chcę zmienić format jednego pliku na drugi? Z .avi na .mpg albo z .pdf na .doc? Ułatwi do CloudConvert – w dodatku nie będziemy ściągać podejrzanych konwerterów, nieraz zawierających wirusy.

Chcę ściągnąć jednym ruchem na komputer Spotify, antywirus i przeglądarkę Firefox? Pewnie! Załatwi to Ninite.

Chcę znaleźć darmową alternatywę dla innego popularnego i płatnego narzędzia? Na przykład coś jak Photoshop albo coś jak Word? Odpowiedź brzmi: Opensourcealternative.to.

Albo 123apps czy TinyWow – tam znajdziemy setki narzędzi ułatwiających nam automatyzację i oszczędzających czas. Ten czas, który przyda się nam teraz na wypoczynek. Zachęcam do samodzielnej zabawy i odkrycia możliwości, na które pewnie sam, tworząc ten artykuł, nie wpadłem.