Syrena a szkoda ewentualna

0

Są różne rodzaje samochodów. Ostatnio modne są auta elektryczne albo przynajmniej hybrydowe. Bardzo sexy są kabriolety, najlepiej w kolorze czerwonym.
Modne są też limuzyny mercedesa, nieco gorzej postrzeganego bmw czy audi. Niezwykle cenione są klasyki, unikalne egzemplarze znanych firm angielskich i niemieckich. Prawdziwe brylanty na rynku motoryzacyjnym stanowią aston martin DB 5, jaguar E-type czy włoskie lamborghini miura. Kolekcjonerów nie brakuje, nie wyłączając naszego polskiego rynku.

Pan Damian (imiona i inne okoliczności zdarzeń zostały zmienione) kolekcjonował stare polskie samochody. Jedne kupował, inne sprzedawał lub zamieniał. Ten rynek bardzo dynamicznie się u nas rozwija. Brakowało panu Damianowi modelu syreny cabrio, unikalnego jak na ten typ auta z silnikiem nawiązującym konstrukcją do przedwojennej motopompy.

Udało mu się znaleźć poszukiwany model na terenie jednego z krajów europejskich, na aukcji internetowej organizowanej przez specjalistyczny salon.

Zakupione auto przyjechało do Polski na lawecie. Jego stan był idealny, więc pan Damian postanowił ten unikalny model wystawić na sprzedaż. Jak mówił: „Ja się już nacieszyłem, niech teraz sprawi sobie radość kto inny”.

Za takie emocje trzeba jednak drogo zapłacić, więc pan Damian wystawił auto za cenę dwukrotnie przekraczającą koszty nabycia. Kiedy oferta trafiła na rynek, bardzo szybko znalazło się dwóch konkurujących ze sobą potencjalnych nabywców, znajomych kolekcjonerów. I właśnie wtedy do pana Damiana przyjechała policja. Po specjalistycznych badaniach okazało się, że auto zostało kilka lat temu skradzione w Polsce i wywiezione za granicę.

Pan Damian od lat korzystał w swoich sprawach z pomocy prawnika. Tak więc i tym razem za pośrednictwem mecenasa wystąpił do zagranicznego salonu o zwrot zapłaconej ceny. Salon bezzwłocznie przesłał mu na konto odpowiednią kwotę.

Wówczas pan Damian, po poszerzonych konsultacjach prawnych, wystąpił do tegoż salonu z żądaniem pokrycia jego strat powstałych w związku z utraconymi korzyściami. Syrena miała zostać sprzedana ze znacznym zyskiem i ten właśnie zysk wyznaczał granice żądania pana Damiana. Ponadto pan Damian sformułował drugie swoje żądanie: w jego ocenie utracił na rynku wiarygodność wśród kolegów kolekcjonerów i wartość takiego naruszenia jego dóbr osobistych oszacował na kolejne kilkanaście tysięcy.

Zagraniczny salon odpowiedział wymijająco i odesłał pana Damiana na policję, która powinna znaleźć złodzieja.

Poirytowany pan Damian zdecydował się wszcząć proces przed polskim sądem. Proces trwał niecałe dwa lata i zakończył się wyrokiem zasądzającym na rzecz pana Damiana oba roszczenia: lucrum cessans i zadośćuczynienie za naruszenie dobrego imienia.

Strona pozwana złożyła od tego wyroku apelację, uznając, że powodowi nie należy się żadne odszkodowanie ani zadośćuczynienie, ponieważ salon sprawdził dane syreny w ramach najwyższej staranności i nie znalazł informacji o jej kradzieży.

Sąd apelacyjny zmienił wyrok pierwszej instancji i oba żądania powoda oddalił. Podkreślił, że od szkody w postaci lucrum cessans należy odróżnić szkodę ewentualną, przez którą rozumie się „utratę szansy uzyskania pewnej korzyści majątkowej”. Szkoda ewentualna nie podlega naprawieniu ze względu na jej zbyt mały stopień prawdopodobieństwa (wyrok SN z dnia
18 stycznia 2002 r., I CKN 132/01, LEX nr 53144). Rozróżnienie to ma istotne znaczenie, ponieważ „wszelkie roszczenia dotyczące szkody ewentualnej sąd powinien oddalić”.

Krótko mówiąc, pan Damian nie mógł się domagać zwrotu utraconych korzyści, ponieważ nie mógłby zgodnie z prawem zarobić, sprzedając kradziony samochód. Handel kradzionymi samochodami nie może być źródłem korzyści, których utrata stanowić miała podstawę żądań.

Sąd drugiej instancji oddalił także żądanie w zakresie zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych. Sąd wskazał, że brak w sprawie jakiegokolwiek dowodu na tę okoliczność, nie mówiąc już o tym, że w pozwie brak jakichkowiek wyliczeń wartości zadośćuczynienia.

Syrena cabrio to naprawdę unikalny model.