Wybitny XIX wieczny cywilista i doktryner Rudolf von Ihering zauważył, że każde prawo, aby nie okazało się być wyłącznie świstkiem papieru, musiało zostać wywalczone. Prawo, bowiem jest realizacją czyichś interesów, a zatem jest wolą zwycięzców lub wynikiem kompromisu powstającego w stałej walce społecznej.
Walka o prawo to jednak nie tylko sprawa wielkich grup społecznych, ale także kwestia indywidualna, gdyż to dzięki niej realizujemy i kształtujemy siebie samych. Tym samym jest owa walka nie tyle naszym prawem, co, przede wszystkim, obowiązkiem, albowiem rezygnacja z walki dla rzekomego spokoju, to de facto rezygnacja z własnej osobowości i z samego prawa.
O aktualności stanowiska R. von Iheringa mogliśmy niedawno przekonać w związku z pewną sprawą dyscyplinarną dotyczącą samorządu adwokackiego. Pewien członek tej korporacji w związku z wyborami do władz okręgowych oświadczył, że jeden z kandydatów:
nie posiada zdolności wyborczej do żadnych organów adwokatury ze względu na to, że jego nazwisko znajduje się na liście tajnych współpracowników opublikowanych w ?[?]? z dnia 5 lipca 2010 r. oraz, że zaświadczenie IPN, że adwokat ten nie był tajnym współpracownikiem SB nie ma żadnego znaczenia, bowiem powszechnie wiadomo, że jeżeli ktoś nadal współpracuje z tajnymi służbami to jego akt nie ma w IPN.
Wypowiedź ta stała się podstawą postępowania dyscyplinarnego, zakończonego skazaniem przez sądy dyscyplinarne obu instancji. Od orzeczenia Wyższego Sądu Dyscyplinarnego Adwokatury obwiniony kasację wywiódł osobiście. Sąd Najwyższy wezwał go, zatem do złożenia, w terminie siedmiu dni, kasacji sporządzonej i podpisanej przez obrońcę będącego adwokatem lub radcą prawnym, gdyż od dłuższego czasu stał na stanowisku, że nawet, jeżeli strona jest adwokatem lub radcą prawnym, nie może samodzielnie sporządzić i podpisać skargi kasacyjnej, lecz z uwagi na brzmienie art. 526 § 2 KPK (przymus adwokacko-radcowski) musi ustanowić obrońcę spośród wykonujących wskazane wyżej zawody (por. post. SN z 10.04.2014, sygn. akt VI KZ 4/14). Ponieważ złożona następnie kasacja podpisana przez innego adwokata była faktycznie dosłownym powtórzeniem wcześniejszego pisma obwinionego Sąd Najwyższy uznał, że nie spełniono przesłanki przymusu adwokacko-radcowskiego i kasację pozostawił bez rozpoznania.
Większość osób uznałaby zapewne, że sprawa jest zakończona. Obwiniony jednak nie zrezygnował z walki i zainicjował postępowanie przed Trybunałem Konstytucyjnym, którego efektem stał się wyrok wywracający ustalona linię orzeczniczą SN. TK wyrokiem z dnia 21.06.2016 r. (sygn. akt SK 2/15, Dz.U. 2016 r., poz. 1243) orzekł, że przepis art. 526 § 2 KPK, w jakim wyłącza możliwość sporządzenia i podpisania kasacji we własnej sprawie przez adwokata bądź radcę prawnego, jest niezgodny z art. 45 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. W uzasadnieniu tego wyroku (pkt 6.5) TK podkreślił, że:
formalne ograniczenie praw adwokatów bądź radców prawnych w zakresie wnoszenia kasacji we własnej sprawie jest przejawem nadmiernego formalizmu proceduralnego. Stanowi przez to nieproporcjonalne ograniczenie prawa do sprawiedliwej procedury sądowej (art. 45 ust. 1 Konstytucji). Trybunał stwierdził, że obowiązek ustanowienia innego profesjonalnego pełnomocnika do sporządzenia i podpisania kasacji wnoszonej we własnej sprawie przez adwokata bądź radcę prawnego można uznać za przydatny z punktu widzenia celu przymusu adwokackiego, jakim jest zapewnienie formalnej i merytorycznej poprawności kasacji. Nie jest jednak niezbędny dla realizacji tego celu. Oprócz tego, w nadmierny sposób ogranicza prawo do wystąpienia z kasacją w imieniu adwokata bądź radcy prawnego.
Z uwagi na treść wyroku TK w sprawie SK 2/15 oraz ze względu na fakt, że przepis art. 526 § 2 k.p.k. stanowił podstawę wcześniej wspomnianego orzeczenia SN o pozostawieniu pisma obwinionego adwokata bez rozpoznania, SN postanowieniem z dnia 8.06.2014 r. (sygn. akt SDI 45/17), wznowił postępowanie, uchylił wcześniejsze postanowienie i przekazał sprawę, w zakresie kasacji sporządzonej i wniesionej osobiście przez obwinionego, do ponownego rozpoznania Prezesowi WSD Adwokatury.
Pomijając ocenę powodu skazania przez adwokackie sądy dyscyplinarne warto zauważyć, że upór w walce o taką, a nie inną interpretację przepisów, a w konsekwencji upór w walce o prawo, może czasem doprowadzić do zaskakujących z punktu widzenia utartych przekonań rezultatów.?