To, że nie jesteśmy racjonalni, potrafimy niekiedy dostrzec samodzielnie, lecz często musimy to usłyszeć „z zewnątrz”. Pomińmy emocje, nad którymi trudno panować, a skupmy się na decyzjach ekonomicznych, które podejmujemy codziennie.
Tym głosem z zewnątrz, który uświadamiał nam, że nie jesteśmy racjonalni ekonomicznie, był prof. Daniel Kahneman – laureat „ekonomicznego” Nobla z 2002 r. Niedawno ten głos zamilkł i pozostają nam już jedynie jego słowa z przeszłości.
Na łamach „Radcy Prawnego” wielokrotnie odwoływałem się do badań z zakresu ekonomii behawioralnej. To nurt interdyscyplinarny łączący wpływ czynników psychologiczno-społecznych na podejmowanie decyzji gospodarczych. Bez wątpienia do jego rozwinięcia przyczynił się Daniel Kahneman (1934–2024). Komitet Noblowski podsumował osiągnięcia profesora, opisując je jako „zintegrowanie spostrzeżeń z badań psychologicznych z naukami ekonomicznymi, w tym w odniesieniu do ludzkich osądów i podejmowania decyzji w warunkach niepewności”[1].
Przypomnijmy jednak, dlaczego ten dorobek naukowy jest tak ważny dla nas. W ekonomii dominującym punktem odniesienia jest teoria racjonalnego wyboru, z pomocą której przyjmuje się, że jesteśmy „ludźmi ekonomicznymi” (homo oeconomicus), tj. pozbawionymi emocji i kontrolującymi swoje zachowania, którzy dążą do maksymalizacji korzyści ekonomicznych. Niejednokrotnie w literaturze używa się terminu „egoista”. Ekonomia behawioralna weryfikuje te założenia, wskazując, iż w wielu przypadkach tak nie jest. Można to podsumować jednym stwierdzeniem – nie jesteśmy tacy racjonalni.
Zacznijmy jednak od artykułu z 1979 r., w którym Kahneman wspólnie z Amosem Tverskym (1937–1996) zaproponowali teorię perspektywy (prospect theory)[2]. Sprowadza się ona do analizy tego, w jaki sposób ludzie oceniają stratę z perspektywy przyszłego zysku. Otóż nie jesteśmy racjonalni i trudno nam zaakceptować stratę, mając nadzieję na przyszłe niepewne zyski. Teoria perspektywy doprowadziła do różnych obserwacji, np. „utopionych kosztów”. Brniemy w inwestycję, ponosząc kolejne koszty, mając nadzieję, że się zwróci…
Polski czytelnik poznał Kahnemana z wielu publikacji, z których ta, która przebiła się najbardziej, stanowiła swoiste podsumowanie dorobku naukowego w ramach książki pt. „Pułapki myślenia”[3]. Kahneman zaproponował w niej podział sposobu naszego myślenia na szybkie i wolne. To pierwsze jest myśleniem intuicyjnym, które często jest na bakier z logiką i racjonalnością. Chodzi o decyzję „tu i teraz”, która zaspokaja nasze bieżące potrzeby, lecz nie zawsze jest „właściwa”. Mamy jednak system wolnego myślenia, który pozwala analizować i weryfikować szybkie decyzje. Oba systemy koegzystują i wzajemnie się uzupełniają, a jeśli potrafimy je kontrolować, to nasze decyzje będą „lepsze”.
Mylą się jednak wszyscy, myśląc, że Kahneman pogrzebał racjonalność w ekonomii. Wskazywał on bowiem, że „niepowodzenie racjonalności, które jest wbudowane w teorię perspektywy, jest często nieistotne dla przewidywań teorii ekonomicznej, która sprawdza się z dużą precyzją w niektórych sytuacjach i zapewnia dobre przybliżenia w innych”[4]. Szkoda, że tego głosu już nie usłyszymy więcej…
[1] https://www.nobelprize.org/prizes/economic-sciences/2002/kahneman/facts/. [dostęp: 15 maja 2024 r.].
[2] D. Kahneman, A. Tversky, Prospect Theory: An Analysis of Decision under Risk, „Econometrica” 1979, v. 47, nr 2, s. 263‒291. Artykuł w wersji oryginalnej dostępny jest na: www.dklevine.com/archive/refs47656.pdf [dostęp: 15 maja 2024 r.].
[3] Powyższy tytuł pochodzi z polskiej edycji książki. Jej oryginalny tytuł to:
D. Kahneman, Thinking Fast and Thinking Slow, Penguin Books 2011.
[4] Tłumaczenie własne za: D. Kahneman, Thinking Fast and Thinking Slow, Penguin Books 2011, s. 286.