Problemem dzisiaj jest dążenie, aby mieć wpływ na treść ustaw

0
Fot. Archiwum KIRP

Rozmowa z Józefem Zychem, Prezesem Krajowej Rady Radców Prawnych w latach 1983?1991 (I i II kadencja).

Był pan wśród tych radców prawnych, którzy doprowadzili do powstania samorządu.

Droga do ustawy z 1982 r. była długa i najeżona wieloma przeszkodami. W latach 1974?1976 w środowisku radców prawnych, a było ich około 20 tys., zaczęła dojrzewać świadomość o potrzebie tożsamości zawodu oraz o jego samorządności. Wyrazem tego było podejmowanie tematu w ramach Zrzeszenia Prawników Polskich przez koła radców prawnych. Przychylności nie było ani
w Państwowym Arbitrażu Gospodarczym, ani w prokuraturze.

Inicjatywę w tej sprawie miały koła radców prawnych w Zielonej Górze, którym przewodniczyłem. Przyjęliśmy założenie, że podstawowymi sprawami są podnoszenie kwalifikacji zawodowych, konsolidacja radców prawnych oraz praca nad koncepcją ustawowego uregulowania zawodu radcy prawnego i samorządu, a także że będzie to możliwe do zrealizowania w drodze organizowanych systematycznie konferencji. Pierwsza z nich odbyła się w maju 1974 r. w Łagowie, następne w Kołobrzegu. W sumie odbyło się ich 35 i uczestniczyło w nich około 15 tys. radców prawnych.

To w Kołobrzegu zostały wypracowane założenia przyszłej ustawy o radcach prawnych. Idea konferencji spodobała się i przyłączyło się do niej najpierw środowisko radców prawnych ze Szczecina na czele z Haliną Handerowicz, z Torunia na czele z Januszem Mikołajewskim, Bydgoszczy na czele z Jackiem Marczakiem, Warszawy na czele z Andrzejem Kalwasem. Dołączyli do nas także Dziekan Rady OIRP w Krakowie Jerzy Kuszczak, Dziekan Rady OIRP we Wrocławiu Władysław Dmochowski i wielu innych.

Po kilku latach spotkań pod koniec 1980 r. mieliśmy już gotową koncepcję, w tym założenia do ustawy o radcach prawnych. Sprzyjał nam wówczas układ kierownictwa Sejmu RP. Marszałkiem Sejmu był wówczas Stanisław Gucwa, a wybitnym parlamentarzystą Jerzy Szymanek, m.in. Sekretarz Rady Państwa. Obaj z mojego ugrupowania politycznego. Głównymi przeciwnikami byli prezes PAG-u oraz kierownik Wydziału Administracji KC PZPR. Ten ostatni dopatrywał się możliwości prowadzenia działalności politycznej przez ewentualnie powołany samorząd.

Do realizacji ustawy o radcach prawnych przystępowaliśmy bez zaplecza gospodarczego, środków finansowych, dostatecznego doświadczenia, lecz z ogromnym entuzjazmem i wiarą, że sobie poradzimy. I tak się stało.

Dzisiaj samorząd jest silny, a uprawnienia radców prawnych bardzo szerokie. Czy jest jeszcze coś do zrobienia?

Do zrobienia jest zawsze dużo, zmieniają się przepisy, zmienia się gospodarka, zmienia się także rola prawników, w tym radców prawnych. Jest miło nadal współpracować z Prezesem KRRP Włodzimierzem Chróścikiem, Wiceprezesem Zbyszkiem Turem, Dziekanem Rady OIRP w Rzeszowie Bartoszem Opalińskim i wieloma innymi.

Dzisiejszy skład samorządu radców prawnych różni się zasadniczo od składu z lat 80. Wielu radców prawnych jest profesorami na uczelnianych wydziałach prawa, wielu publikuje prace naukowe, a wszyscy z powodzeniem wykonują zawód mający szeroki zakres uprawnień. Dziś problemem zasadniczym jest nie tylko wykonywanie zawodu uczciwie i praworządnie, lecz także dążenie, aby mieć wpływ na treść ustaw, a w pierwszym rzędzie kodeksów. Jesteśmy członkiem Unii Europejskiej, a więc rozszerzanie współpracy z prawnikami w całej Europie jest ważne także ze względu na stosowanie prawa UE w Polsce.

Trudno wyobrazić sobie realizację nałożonych na samorząd zadań bez bieżącej współpracy z ministrami: sprawiedliwości, finansów czy spraw zagranicznych. Był czas, gdy kierownictwo KRRP było przyjmowane nie tylko przez ministrów sprawiedliwości, ale także premierów rządu polskiego.

Rozmawiał Bogdan Bugdalski