W 1879 r. na terenie zaboru pruskiego wprowadzona została nowa procedura cywilna. To też doprowadziło do wydania w Poznaniu książki J. Chociszewskiego pt. „Mały adwokat domowy…” będącej poradnikiem dla tych, którzy zamierzali samodzielnie dochodzić swoich praw przed sądem. Publikacja cudownie przenosi w czasie, pozwalając zapoznać się z osobliwym prawniczym słownictwem naszych pradziadków. Zapraszam do lektury.
Kto dochodził zapłaty sumy pieniędzy, już wtedy mógł skorzystać z drogi postępowania upominawczego, które doprowadzało do wydania „napomnienia sądowego”, zwanego też czasem „rozkazem zapłacenia”. Jak zachwalał autor, postępowanie upominawcze było szybkim, a do tego najtańszym sposobem do „wydobycia należytości”. Jeżeli sąd „wniosek o zapłacenie” uznał za słuszny, wydawał „rozkaz” zaspokojenia wierzyciela. Dłużnik miał dwa tygodnie na zapłatę, ewentualnie w tym czasie mógł złożyć „protest”. W razie jego braku orzeczenie stawało się wykonalne. Wtedy wierzyciel mógł wystąpić o „rozkaz wykonawczy” (odpowiednik dzisiejszego tytułu wykonawczego), a zobowiązany musiał liczyć się z tym, że do zapłaty zostanie „zmuszony przymusowym sposobem, czyli egzekucyą”. W jej ramach komornik przystępował do „przymusowego ściągnięcia należytości, czyli fantowania”.
Poradnik podpowiadał jednocześnie, jak napisać taki wniosek o rozkaz zapłacenia.
Skarga, czyli pozew
Z postępowania upominawczego, podobnie jak dziś, korzystać mogli tylko ci, którzy dochodzili zapłaty w sprawach mniej skomplikowanych. Całej reszcie pozostawał tradycyjny proces. Do jego „poczęcia” dochodziło w wyniku wniesienia pozwu zwanego „skargą”, w którym należało dokładnie opisać swoją „pretensyję”. Także tu autor pozwolił sobie na szczegółowy instruktaż dla powoda (na marginesie można dodać, że w czasach przedrozbiorowych zwał się on czasem „aktorem”).
„Skargę [tj. pozew] pisze się na wielkim arkuszu papieru. Najlepiej brać papier biały kancelaryjny, który zwykle w handlach po 2 fenigi za arkusz się sprzedaje. Taki papier łamie się wzdłuż na dwie równe części. Po lewej stronie u góry
pisze się nazwisko i miejsce zamieszkania skarżącego oraz tak samo oskarżonego [czyli pozwanego – przypis A.L.]. Jeżeli zatem np. Franciszek skarży Andrzeja, tedy pisze tak u góry po lewej stronie: »Skarga gospodarza Franciszka Łosińskiego w Czeszowie, powoda, przeciw szewcowi Andrzejowi Holewińskiemu w Kcyni…«. Potem na prawo pisze się właściwą skargę [czyli treść pozwu]. Pismo niech będzie czytelne, wyraźne atramentem czarnym pisane. Unikaj plam i wszelkiego zabrudzenia. Po napisaniu trzeba papier złożyć akuratnie w formę listu i zaadresować. Jeżeli sam wrzucasz w skrzynkę sądową, która się znajduje przy każdym sądzie, albo przez kogoś pewnego dajesz wrzucić, może być list i nie zapieczętowany. Jeżeli pocztą posyłasz, trzeba lakiem lub opłatkiem [papieru] lekko zapieczętować i koniecznie przylepić znaczek. Niestety wszystkie pisma do władz rządowych muszą być po niemiecku pisane. Mogą sądy wyjątkowo przyjmować i po polsku od osób nieumiejących po niemiecku, ale zawsze to wyjątki. Skargę więc trzeba ułożyć po niemiecku. Jeżeli nawet Niemcy piszą błędnie po niemiecku, to nie można się dziwić, że Polak, pisząc po niemiecku, popełnia błędy. Niech cię to nic nie obchodzi, byle tylko sąd rozumiał, czego chcesz, o resztę nie pytaj. Sama skarga powinna być treściwa, krótka, ale zarazem podająca wszystko, co się właściwego przedmiotu tyczy. Trzeba się wystrzegać niepotrzebnej gadaniny, bo to nic nie pomoże, a chyba zaszkodzi”.
Atest ubóstwa zwalniał z kosztów
Osoby biedne – podobnie jak dziś – mogły korzystać z „prawa ubóstwa”, które dawało im „uwolnienie” od kosztów sądowych. W tym celu należało dołączyć do wniosku „atest” wystawiony przez komisarza policyjnego.
Kto wniósł sprzeciw od nakazu zapłaty, ten musiał liczyć się z dodatkowym postępowaniem, na końcu którego sąd wydawał wyrok „ubijający proces”. Następnie – podobnie jak dziś – należało wystąpić o nadanie „pozwolenia egzekucji”, co zwało się też udzieleniem „klauzuli wykonawczej”. Po jej uzyskaniu można było „udać się piśmiennie” do komornika.
Poniżej wzór pozwu z książki S. Weinstocka pt. „Adwokat domowy…”, tym razem wydanej na terenie zaboru austriackiego.
Skarga pisana musi koniecznie zawierać:
1) Dokładne oznaczenie obydwóch stron oraz tychże nazwiska, zatrudnienie, miejsce zamieszkania.
2) Dokładne podanie spornej sprawy i na mocy czego się skarży oraz dodać należy wniosek, czyli prośbę, np. aby skazać dłużnika na zapłacenie kwoty pieniężnej, którą winien itp.
3) Zaproszenie przeciwnika przed sąd w celu ustnej rozprawy o sporny przedmiot.
4) Podanie wartości sporu, jeżeli się nie skarży o oznaczoną kwotę pieniężną.
5) Liczbę załączonych dodatków, czyli aneksów. Na przykład jeżeli są dwa kwity jako dowód, to trzeba napisać, że są dwa kwity, których odpis się dołącza. Wszelkie dokumenty, papiery dowodzące prawdziwości twierdzeń trzeba dołączyć w oryginale lub w odpisie. Można je także dopiero w samym terminie przedłożyć, lepiej jednak do skargi dodać, gdyż przez to utrudnia się oskarżonemu wykręty.
6) Na samym końcu kładzie się podpis, datę i miejsce zamieszkania.
7) Pamiętaj, że każdą skargę trzeba do sądu podać w dwóch odpisach […].
8) Jeszcze raz przestrzegam, aby w skargach pisać tylko czystą prawdę, na którą są dowody, a unikać wszelkiej krętaniny, wybiegów, błędnych twierdzeń, bo to nie tylko się na nic nie przyda, ale owszem może dla skarżącego bardzo przykre skutki wywołać. W sądzie są ludzie biegli, uczeni, którzy się umieją poznać na farbowanych lisach.
AGNIESZKA LISAK
radca prawny, autorka prowadzi blog historyczno-obyczajowy www.lisak.net.pl/blog