Ostrzeżenie dziekańskie: orzecznictwo, doktryna, praktyka1.
Po zaadoptowaniu do postępowania dyscyplinarnego radców prawnych przepisów Kodeksu postępowania karnego ostrzeżenie dziekańskie można by ocenić jako rozwiązanie anachroniczne. Dochodzi bowiem do jednoosobowej oceny zachowania radcy prawnego przez podmiot nienależący do kręgu organów dyscyplinarnych. Wprawdzie istnieje kontrola sądowa decyzji dziekana, ale wątpliwe jest rozwiązanie nieklasyczne.
Instytucja ostrzeżenia dziekańskiego uregulowana jest w art. 66 ustawy o radcach prawnych. Zgodnie z ust. 1 powoływanego artykułu „jeżeli przewinienie dyscyplinarne jest mniejszej wagi albo w świetle okoliczności sprawy będzie to wystarczającym środkiem dyscyplinującym radcę prawnego lub aplikanta radcowskiego bez potrzeby wymierzenia kary dyscyplinarnej, dziekan rady okręgowej izby radców prawnych, na wniosek rzecznika dyscyplinarnego, może poprzestać na udzieleniu ostrzeżenia radcy prawnemu lub aplikantowi radcowskiemu”. Jak widać z powyższego, istnieją dwie przesłanki zastosowania ostrzeżenia dziekańskiego: dopuszczenie „przewinienia mniejszej wagi” albo gdy w świetle okoliczności sprawy będzie ono „wystarczającym środkiem dyscyplinującym”. Pierwszy przypadek wydaje się być zbliżony do znikomej szkodliwości społecznej – drugi, upraszczając, należy stosować w przypadku, gdy w ocenie dziekana rady radcy prawnemu „już wystarczy” samo prowadzenie postępowania dyscyplinarnego, aby odniosło to należyty skutek na przyszłość. Analizując przesłankę „przewinienia mniejszej wagi” w odniesieniu do „znikomej szkodliwości społecznej czynu”, należy zauważyć, że mamy do czynienia ze swoistym stopniowaniem – w przypadku znikomej szkodliwości czynu rzecznik umarza postępowanie, przy czynie mniejszej wagi kieruje (po spełnieniu przesłanek proceduralnych) wniosek do dziekana rady o udzielenie ostrzeżenia, w pozostałych przypadkach sprawa trafia do właściwego okręgowego sądu dyscyplinarnego. Konstrukcja przesłanki „wystarczającego środka dyscyplinującego” została trafnie opisana w doktrynie: „Warto tu przede wszystkim podkreślić, że wspomniana nowa podstawa dla ostrzeżenia nie łączy już jego zastosowania z wagą deliktu dyscyplinarnego, a jedynie z pewnym, wynikającym z okoliczności sprawy przewidywaniem co do przyszłego prawidłowego (z punktu widzenia przestrzegania porządku prawnego, etycznego, godnościowego i prakseologicznego) zachowania się radcy prawnego (aplikanta radcowskiego), pomimo tego że formalnie nie zostanie on ukarany dyscyplinarnie. Przewinienie może mieć tym samym nawet bardzo poważny charakter i wywoływać donośne negatywne skutki, jeżeli jednak rzecznik dyscyplinarny (a następnie dziekan) jest przekonany o swoistej niepowtarzalności podobnego zdarzenia w przyszłości, o znikomym prawdopodobieństwie, że sprawca dopuści się w przyszłości podobnego czynu (pomimo braku formalnego ukarania), to będzie możliwe zastosowanie ostrzeżenia”[1].
Proceduralne przesłanki zastosowania
Rzecznik dyscyplinarny może wystąpić z wnioskiem o udzielenie ostrzeżenia dziekańskiego po uprawomocnieniu się postanowienia o odmowie wszczęcia postępowania dyscyplinarnego albo o umorzeniu tego postępowania. W obecnym stanie prawnym nie budzi wątpliwości, że udzielenie ostrzeżenia dziekańskiego musi zostać poprzedzone postępowaniem przed rzecznikiem dyscyplinarnym. Rzecznik dyscyplinarny, odmawiając wszczęcia postępowania bądź je umarzając, może skierować wniosek do dziekana rady o udzielenie ostrzeżenia dziekańskiego. Etap „rzecznikowski” jest konieczny – dziekan rady nie może udzielić ostrzeżenia dziekańskiego niejako sam z siebie – konieczny jest uprzedni stosowny wniosek technika dyscyplinarnego. Rzecznik decyduje się na skierowanie takiego wniosku w dwóch przypadkach: po pierwsze gdy ocenia, że delikt dyscyplinarny jest deliktem mniejszej wagi, a po drugie – gdy w ocenie rzecznika udzielenie ostrzeżenia będzie wystarczającym środkiem dyscyplinującym. Wydając stosowne postanowienie, winien w jego uzasadnieniu wskazać, że jest to przewinienie mniejszej wagi bądź środek w postaci ostrzeżenia będzie wystarczający w przedmiotowym wypadku. Sentencja takiego postanowienia powinna zawierać jedynie punkt o umorzeniu postępowania. Nie ma potrzeby, aby już w sentencji jako jej drugi punkt zaznaczać, że po uprawomocnieniu się postanowienia rzecznik skieruje wniosek do dziekana rady o udzielenie ostrzeżenia. W praktyce często w sentencjach postanowień rzecznicy zamieszczają zapowiedź złożenia takiego wniosku. Praktyka taka nie wydaje się być prawidłowa. Takie stanowisko zajął też Wyższy Sąd Dyscyplinarny w postanowieniu z dnia 6 września 2021 r. (WO16/21), wskazując, że rzecznik w sentencji postanowienia o umorzeniu nie powinien zamieszczać zapowiedzi złożenia wniosku do dziekana rady. Powinno to wynikać jedynie z uzasadnienia postanowienia. Stanowisko takie wynika wprost z brzmienia przepisu art. 66 ust. 1 ustawy, z którego wynika następstwo czasowe obu instytucji. Czyli w pierwszej kolejności postanowienie, a dopiero po jego uprawomocnieniu wniosek. Poza tym czynnością procesową rzecznika jest co do zasady umorzenie postępowania (względnie odmowa jego wszczęcia). Zatem w jego sentencji powinno się znaleźć to, co wynika z przepisu ustawy, czyli rozstrzygnięcie procesowe. Motywacją do odmiennej praktyki są względy pragmatyczne i informacyjne. Pokrzywdzony oraz radca prawny, którego dotyczy postępowanie, powinni już z sentencji postanowienia rzecznika wiedzieć, że nie jest to postanowienie niejako „kończące sprawę”, ale jedynie zapowiedź skierowania jej do innego trybu. Należy przyznać, że ma to praktyczny walor i można czasami poświęcić poprawność doktrynalną na rzecz czytelności instytucji.
Dziekan rady po otrzymaniu wniosku o udzielenie ostrzeżenia ma dwie możliwości: albo udziela ostrzeżenia, albo odmawia jego udzielenia. W pierwszym wypadku ostrzeżonemu radcy prawnemu przysługuje odwołanie do okręgowego sądu dyscyplinarnego, który może utrzymać ostrzeżenie w mocy albo je uchylić. Powodem, dla którego sąd może uchylić udzielone ostrzeżenie dziekańskie, jest okoliczność, że w ocenie sądu w danej sprawie zachowanie radcy prawnego nie było przewinieniem nawet mniejszej wagi. Z tych samych przyczyn dziekan rady może odmówić udzielenia ostrzeżenia dziekańskiego pomimo otrzymania wniosku od rzecznika dyscyplinarnego. Ustawowa regulacja instytucji ostrzeżenia dziekańskiego ma lukę polegającą na braku proceduralnej możliwości zwrócenia sprawy rzecznikowi w celu skierowania jej do okręgowego sądu dyscyplinarnego, jeżeli w ocenie dziekana rady czyn radcy prawnego nie był przewinieniem mniejszej wagi. Na etapie wydawania ostrzeżenia postanowienie o umorzeniu postępowania wydane przez rzecznika jest już bowiem prawomocne.
Przykłady zastosowania ostrzeżenia dziekańskiego
Odchodząc od kwestii proceduralnych, wskażę kilka przykładów, w których doszło do udzielenia ostrzeżenia dziekańskiego w OIRP we Wrocławiu w okresie, kiedy miałem zaszczyt pełnić funkcję dziekana rady:
l złożenie przedwczesnego wniosku o sporządzenie uzasadnienia wyroku – to znaczy złożenie go przed wydaniem wyroku;
l żucie gumy przez pełnomocnika w trakcie rozprawy;
l próba zamazania danych osobowych innego klienta omyłkowo przesłanych do sądu na odwrocie właściwego pisma (przy czym radca prawny dopuścił się tego w trakcie przeglądania akt w czytelni sądu);
l brak niewielkiej liczby punktów koniecznych do zebrania w cyklu szkoleniowym w połączeniu z niespodziewanymi zdarzeniami losowymi;
l przypadkowe pozostawienie w projekcie pisma wulgarnego określenia komornika (w sprawie chodziło o to, że celem i zamiarem radcy prawnego nie było znieważenie funkcjonariusza publicznego, posłał on omyłkowo do sądu przedostatnią wersję pisma z poczynionymi tylko na wewnętrzny użytek notatkami).
To tylko kilka przykładów spraw, w których w moim głębokim przekonaniu nie istniała potrzeba kierowania sprawy na drogę postępowania sądowego, a udzielone ostrzeżenie było dla radcy prawnego całkowicie wystarczające. Instytucja ostrzeżenia dziekańskiego ma jeszcze tę zaletę, że zgodnie z ustępem drugim art. 66 ustawy o radcach prawnych, „udzielając ostrzeżenia, dziekan może jednocześnie zobowiązać radcę prawnego lub aplikanta radcowskiego do przeproszenia pokrzywdzonego lub do innego stosownego postępowania”. Możliwość zobowiązania do przeproszenia stanowi pożądane uzupełnienie instytucji ostrzeżenia. W szczególności w przypadku drobnych utarczek słownych pomiędzy radcami prawnymi, jak również w przypadku przekroczenia przez radcę prawnego rzeczowej potrzeby przy korzystaniu z wolności słowa w relacji z klientem. Jak wynika z postanowienia Okręgowego Sądu Dyscyplinarnego we Wrocławiu z dnia 7 grudnia 2020 r. (OSD/20) – możliwość zobowiązania przez dziekana rady do określonego zachowania nie daje mu możliwości obciążenia radcy prawnego kosztami postępowania przed rzecznikiem dyscyplinarnym. Podzielając jurydyczne uzasadnienie orzeczenia, uważam, że możliwość taka byłaby wskazana i pragmatyczna. Radca prawny dopuszczający się popełnienia przewinienia i wychodzący z postępowania bez ukarania winien przynajmniej ponieść jego koszty w wysokości ekwiwalentnej, jakie poniósł samorząd – tj. odpowiadającej kwocie wydatkowania na wynagrodzenie rzecznika dyscyplinarnego plus koszty obsługi kancelaryjnej.
Podsumowanie
Przechodząc do podsumowania, uważam możliwość udzielania ostrzeżeń dziekańskich za przydatną i pożądaną instytucję pozwalającą w wielu wypadkach zwrócić radcy prawnemu czy aplikantowi uwagę na niestosowność jego zachowania bez potrzeby angażowania sądu dyscyplinarnego i obciążenia radcy prawnego karami dyscyplinarnymi (uniemożliwiającymi przecież kandydowanie na określone funkcje w samorządzie, uczestnictwo w punktach nieodpłatnej pomocy prawnej czy też wykonywanie obowiązków patrona aplikanta radcowskiego). Jest rzeczą oczywistą, że każdorazowe wykorzystanie tej instytucji winno być poprzedzone szczegółową analizą konkretnego zachowania danego radcy prawnego.
[1] T. Scheffler, Komentarz do Ustawy o Radcach Prawnych, wyd. II, Legalis.