Połowa 1982 roku, stan wojenny, jeszcze obowiązują najdotkliwsze ograniczenia wprowadzone przez WRON. Ludzie jeszcze przygnębieni, każdy kombinuje jak się do końca nie dać
Środowisko prawnicze się nie wychyla, ale budującymi są informacje, że zdarzają się sędziowie, którzy nie przychylają się do wniosków prokuratorów o surowe osądzenie sprawców za przemyt bibuły albo naruszających porządek prawny stanu wojennego. W większości są to sędziowie starsi wiekiem i stażem, pamiętający poprzednią okupację.
W tej sytuacji zaskoczeniem była informacja podana przez Rzeczpospolitą o pracy Sejmu nad ustawą o samorządzie radców prawnych. Jeszcze większym zaskoczeniem były zapisy projektu ustawy, która przenosiła radców prawnych z poziomu dyspozycyjnych prawników, realizujących określone zadania wynikające z planów społeczno gospodarczych jednostek gospodarki uspołecznionej, do grupy zawodów o wyodrębnionym statusie zawodowym.
Od początku lat 80. w środowisku toczyły się dyskusje i odbywały spotkania na temat utworzenia niezależnego samorządu radców, którzy – do tego czasu – byli rozdrobnieni i nie mieli wspólnej kanwy. Takim zdecydowanym impulsem było powstanie ?S? jako związku. W tym czasie w kraju rodzą się inicjatywy utworzenia, w ramach starych przepisów o stowarzyszeniach, samodzielnego tworu zawodowego. Takie stowarzyszenie powstaje w Krakowie, później rodzi się podobna inicjatywa w Lublinie, jeszcze inne stowarzyszania powstają w Warszawie. W Toruniu toczą się dyskusje o wydzieleniu takiej działalności z koła radców prawnych ZPP, do którego należeli zainteresowani. Koło to skupiało najbardziej prężnych członków ZPP, z nieukrywaną tendencją separystyczną. Koło to nawiązało kontakty z podobnymi frakcjami w Bydgoszczy, Grudziądzu, Włocławku.
Ogłoszenie projektu ustawy o radcach prawnych i jej szybkie uchwalenie podgrzało atmosferę i wywołało wręcz eksplozje nastroju optymizmu. Mamy swój samorząd, tak jak adwokaci.
Jak na czas wojenny i mało demokratyczne instytucje państwa PRL, ówczesna ustawa o radcach prawnych była ?Himalajami samorządności? w państwie ?demokracji ludowej?. I tak ją nawet dzisiaj oceniam.
Grupa inicjatywna w Toruniu i regionie toruńskim liczyła 25 -35 osób. Na apel o utworzenie samorządu odpowiedziało nawet ok. 100 osób. W grupie inicjatywnej 30% stanowili radcowie ? byli adwokaci, którzy przeszli do obsługi prawnej w latach 60. I którzy nie zostali w adwokaturze, po przymusie przynależności do zespołów adwokackich, czyli po 1964 roku. Najliczniejsza grupę stanowiły osoby które odeszły z sądów i prokuratur oraz osoby po aplikacjach , które zdały egzamin radcowski po 1972 roku.
Na pierwszym zgromadzeniu izby Toruńskiej , które odbyło się w 1983 roku nie było problemu z powołaniem pierwszych władz, ponieważ do organów w pierwszej kadencji ?weszły z marszu? osoby które dotychczas tworzyły struktury w zarządzie ZPP i w kole radców prawnych. Skład ten został uzupełniony delegatami z woj. Włocławskiego. Pierwsza siedziba Izby mieściła się na ul. Wielkie Grabary 2.
W pierwszym okresie powstanie samorządu miało wydźwięk i znaczenie o charakterze korporacyjnym, bez wpływu na sposób świadczenia usług. Wynikało to z faktu, że generalnie radcowie prawni byli pracownikami kontraktowymi, z rzadka nominowanymi. Umowy cywilne były w użyciu tylko incydentalnie. Każdy z radców pracował indywidualnie i odpowiadał osobiście. Nie było de facto pracy w zespołach. Nie istniały wieloosobowe kancelarie. Szkolenie zawodowe i aplikacja w tym okresie leżała w gestii prezesów arbitrażu gospodarczego, co czyniło, że organy państwowe miały bezpośredni wpływ na samorząd radców i ograniczały uprawnienia samorządu.
Utworzenie samorządu wywołało następne kroki w kierunku pełnej niezależności zawodowej. Uwolnienie zawodu po 1988 roku wiele zmieniło. Następne zmiany ustawy są, w mojej ocenie, tylko kontynuacją wcześniejszych decyzji.
Przyszłość zawodu zależy głownie od zmian gospodarczych i uzyskania autorytetu społecznego zawodu. Na pierwsze z tych zdarzeń mamy wpływ pośredni, jako obywatele i wyborcy. Drugą zależność musimy sobie wypracować rzetelnością zawodową i poparciem naszych kontrahentów i klientów. Rynek staje się coraz bardziej wymagający i bardziej brutalny. W naszych rękach spoczywa wiele mechanizmów potrzebnych do należytego wykonywania zadań zawodowych i zdobycia autorytetu. Dbajmy o rzetelność wykonywania naszych usług i wysoki poziom etyczny. To się zawsze opłaca.