AI to, AI tamto – nowe regulacje o AI, nowe zastosowania AI… Jak tak dalej pójdzie, zapomnimy o innych narzędziach. Zanim „nowa technologia” albo „legaltech” zostaną ostatecznie zrównane z AI – zatrzymajmy się. To ostatni raz, gdy te dwie literki pojawiają się w tym artykule – a wciąż jest on o technologii.
A konkretnie o rozwiązaniach, jakie mogą nam się przydać w codziennej pracy. I – o ile się nie mylę – nie są oparte na tych dwóch literkach, których nie będę używać. Z reguły zresztą powstały znacznie przed ostatnim szaleństwem, a jednak mam wrażenie, że potrafią być narzędziami dość zapomnianymi.
Ninite
A skoro o narzędziach mowa… Jak wygląda umieszczenie ich przez nas na komputerze? Z reguły, gdy dostajemy „gołe” urządzenie, zużywamy czas na pojedyncze instalowanie Worda, Spotify, Chrome i tak dalej… Da się sprawniej.
Ninite to platforma, która umożliwia pobieranie i instalowanie popularnych aplikacji jednym ruchem. W dodatku… bez zbędnych dodatków. To idealne rozwiązanie dla osób, które chcą utrzymać porządek na swoim komputerze i uniknąć niepotrzebnych programów.
Po prostu wybieramy z listy, co jest nam potrzebne – a następnie jednym ruchem ściągamy i instalujemy wszystko. Na dodatek z wiarygodnego źródła, bez ryzyka instalacji na przykład wirusa zamiast Dropboxa.
Have I Been Pwned
Zostańmy zresztą w temacie bezpieczeństwa. Tym razem jednak chodzi o nasz adres mailowy. Logujemy się nim nieraz do wielu, wielu różnych miejsc Internetu – czy jesteśmy pewni, że żadne z nich nie ucierpiało w związku z jakimś wyciekiem danych? Zapewne nie.
A możemy być. Have I Been Pwned to serwis, który informuje, czy dane osobowe padły ofiarą wycieku w wyniku hakowania. Można go użyć, aby sprawdzić, czy hasła, adresy e-mail i numery telefonu są bezpieczne.
Życzę oczywiście wyniku „zielonego”. Przy „czerwonym” można zdziwić się, że strona nieodwiedzona przez nas od 2010 r. od 2017 rozsyła nasze dane. Zbadajmy to i zdobądźmy wiedzę, co o nas krąży w sieci.
PimEyes
Przyda się nam także wiedzieć, jakie przedstawiające nas zdjęcia są możliwe do obejrzenia przez każdego użytkownika Internetu. Być może wcale nie takie, jakie byłyby dla nas powodem do dumy.
I tu przyda się PimEyes. To silnik wyszukiwania twarzy i odwrotnego wyszukiwania obrazów. Można go użyć, aby sprawdzić, czy zdjęcia są dostępne w Internecie – ale nie tylko „zdjęcia”. Wykryje po prostu obrazy z naszą twarzą (trzeba ją wcześniej załadować), ale również deepfake.
To oczywiście szalenie przydatne w ochronie prywatności – naszej i klientów. Należy jednak uważać na oszustwa wykorzystujące nazwę PimEyes, zdarzają się fałszywe strony podszywające pod „oryginał” i tym sposobem wyłudzające nasze zdjęcia.
Web Archive
Efekty prac PimEyesa mogą nas bardzo zaskoczyć, na przykład tym, od jak dawna jakieś nasze zdjęcia są dostępne. Ale do tego, by zapoznać się z wcześniejszymi wersjami danej strony internetowej, przyda się Web Archive.
Web Archive to serwis, który przechowuje archiwalne wersje stron internetowych. Można go użyć, aby zobaczyć, jak wyglądała dana strona w przeszłości, lub odzyskać informacje, które zostały usunięte.
Tutaj już można myśleć o poprzednich wersjach serwisów zawierających naruszenia praw autorskich czy dóbr osobistych, może zniesławienia? W każdym z tych wariantów Web Archive – choć ze skrótem użytym w tytule artykułu nie ma nic wspólnego – okaże się bardzo pożyteczny.

WAVE Web Accessibility Evaluation Tools
Może zresztą część z odwiedzanych dawnych iteracji Internetu wywoła w nas nie tylko sentyment – ale także odczucie „jak my się w tej pstrokaciźnie nie gubiliśmy?”. To dobry punkt wyjścia do rozmowy o dostępności stron internetowych.
Wynika ona nie tylko z wchodzącego od czerwca European Accessibility Act – EAA (o którym pisałem w jednym z poprzednich numerów), ale po prostu warto nie pomijać osób gorzej widzących czy niemogących używać myszki przy poruszaniu się po naszym serwisie. A jak możemy sobie otworzyć oczy?
WAVE to niezwykle przydatne narzędzie, które pomaga twórcom stron internetowych sprawdzić, na czym polegają zawarte na stronie błędy – czy to kontrast, wielkość czcionki, brak napisów w filmie? Można zatem go użyć, aby zidentyfikować błędy związane z dostępnością i poprawić ogólną jakość swojej strony. To idealne rozwiązanie dla każdego, kto chce upewnić się, że jego witryna jest przyjazna dla wszystkich użytkowników.
My-QR.Art
Kody QR nie będą zawsze pod względem dostępności idealnym pomysłem, ale jeśli już je mieć – to może warto pobawić się nieco ich formą. Nie muszą przecież być nudne i niczego nie przedstawiać.
My-QR.Art to narzędzie, które pozwala na tworzenie personalizowanych kodów QR. Można je wykorzystać do promocji swojej marki lub usługi, dodając do kodu QR własne logo lub kolory. Mam wrażenie, że choć istnieje ono już od lat – wciąż dla wielu odbiorców przyciągającym uwagę zaskoczeniem jest efekt jego zastosowania.

Temp-mail
Z kolei narzędzie, które może pomóc w ochronie prywatności podczas testowania między innymi powyższych stron internetowych, to Temp-Mail. To usługa, która pozwala na tworzenie tymczasowych adresów e-mail, co jest idealne, gdy chcemy uniknąć spamu lub zachować anonimowość podczas rejestracji na stronach internetowych.
Przebiega to w ten sposób, że po wejściu na stronę już otrzymujemy „swój” mail z otwartą jego skrzynką odbiorczą. Gdy podamy go na innej stronie i ona poinformuje nas o wysłaniu linka na podany adres – otworzymy go i klikniemy we wspomnianej tymczasowej skrzynce.
Loomly
Po sprawdzeniu i zapewnieniu swojej prywatności warto zainteresować się promocją swojej marki. Loomly to platforma zarządzania mediami społecznościowymi, która pozwala na tworzenie, planowanie i analizę treści na różnych kanałach.
Bardzo pożyteczne rozwiązanie dla radców, którzy chcą efektywnie zarządzać swoimi kanałami i budować markę online. W porównaniu z poprzednimi narzędziami to jest bardziej ukierunkowane na marketing i zarządzanie treścią. Jeśli mamy stworzony zestaw wpisów czy filmów na zapas, pomoże swobodnie je rozdysponować i stworzyć plan swojej obecności w social mediach.
Tylko dla przypomnienia…
Intencją tego artykułu jest bycie w kontrze i przypomnienie o technologii bez wiadomo czego, ale ufam, że choć część z zaprezentowanych narzędzi okaże się dla czytelników pożyteczna. Nie wyobrażam sobie jednak niezaznaczenia jeszcze jednego – już bez podawania konkretnych i praktycznych przykładów.
Nowe technologie to także NFT, VR, AR, blockchain, quantum computing, drukowanie 3d, roboty… Inteligentne miasta, narzędzia wpinane w ciało, nasza obecność w kosmosie i wiele, wiele innych. Prócz sztucznej zachowajmy własną inteligencję i zarażeni modą nie pomińmy innych, wartych zarówno używania, jak i obserwacji pod kątem prawnym.