Mechaniczna pomarańcza – resocjalizacja za wszelką cenę?

0
Fot. Adobe Stock

„Mechaniczna pomarańcza” (A Clockwork Orange) – dyskusyjny, prowokujący do myślenia dramat science fiction z 1971 r. w reżyserii Stanleya Kubricka, jest adaptacją brytyjskiej powieści o tym samym tytule autorstwa Anthony’ego Burgessa. Co ważne, Kubrick oparł film na amerykańskim wydaniu powieści, które zostało okrojone o ostatni rozdział. Stąd różnica w zakończeniu pomiędzy filmem a książką. Sam film po ponad 50 latach od premiery w dalszym ciągu jest genialny, odważny, ale i obrzydliwy.

„Mechaniczna pomarańcza” (według wielu poprawnie przetłumaczony tytuł powinien brzmieć „Nakręcana pomarańcza”) to bez wątpienia najbardziej niepokojący i kontrowersyjny film Stanleya Kubricka. Po premierze, na żądanie reżysera, zakazany w Wielkiej Brytanii i kilku innych krajach, ponieważ miał nakłaniać widza do przemocy. Zakaz teoretycznie obowiązywał do śmierci Kubricka w 1999 r.

Przemoc wymyka się spod kontroli

Film przedstawia bliżej nieokreśloną przyszłość w dystopijnej Wielkiej Brytanii, w której istnieje młodzieżowa subkultura przemocy. Protagonista i jego gang „droogs” popełniają nocą brutalne przestępstwa fizyczne i seksualne. Momentami sceny przemocy są bardzo groteskowe. Śledzimy losy Alexa DeLarge’a, w którego wcielił się genialny Malcolm McDowell, młodego, cynicznego i brutalnego nastolatka, oraz jego trzech kompanów: Pete’a (w tej roli Michael Tarn), Georgiego (zagranego przez Jamesa Marcusa) i Dima (w którego wcielił się Warren Clarke). Dim w wydaniu powieści przełożonej na polski przez Roberta Stillera to Jołop. W książce główny bohater ma zaledwie 15 lat. Jego pragnienie seksu i przemocy wymknęło się spod kontroli, doprowadziło do wielokrotnego popełnienia gwałtu i morderstwa.

Widz obserwuje rzeczywistość z punktu widzenia Alexa, oprawioną jego komentarzem. Młodzieniec opowiada o swoich przerażających zbrodniach i o chorym zachwycie, jaki w nim to wzbudza. Film wydaje się zmuszać widza do przyjęcia socjopatycznego punktu widzenia młodocianego przestępcy. Codzienność Alexa to poniżanie starszych, bezbronnych, kradzieże, gwałty, bijatyki. Zawsze po nocnych akcjach ze swoimi kompanami wraca spokojnie do domu, kładzie się spać do swojego łóżka. Słucha namiętnie utworów muzyki klasycznej, zwłaszcza Beethovena. Wydaje się być w tym momencie bardzo wrażliwym młodzieńcem. W domu ma spokojną enklawę.

O poranku, gdy Alex przekonuje swoją macochę, że nie może iść do szkoły z powodu złego samopoczucia, dowiadujemy się, że jest znany lokalnemu wymiarowi sprawiedliwości. Odwiedza go kurator, który ostrzega przed dalszym łamaniem prawa. Chłopak się tym zupełnie nie przejmuje. Historia przybiera dramatyczny obrót, gdy banda włamuje się do rezydencji należącej do starszej kobiety, a Alex przypadkowo ją zabija.

Zostaje aresztowany i skazany na wieloletnie więzienie. Stara się być ułożonym więźniem, przypodobać przełożonym, szczególnie więziennemu kapelanowi. Po dwóch latach Alex zauważa swoją szansę. Podczas wizyty ministra spraw wewnętrznych, wysoko postawionego członka partii rządzącej, zgłasza się na ochotnika do eksperymentu resocjalizacyjnego techniką Ludovica. Minister, widząc gwałtowną i buntowniczą naturę oraz zapał Alexa, wyraża zgodę na jego rekrutację.

Fikcyjna terapia Ludovica jest istotnym fragmentem fabuły. Alex widzi w niej nadzieję na powrót do normalnego życia. Jednak nie jest świadom jej przebiegu i faktycznych skutków. Tego nie wiedzą również przeprowadzający terapię. Młody bohater jest pierwszą osobą, wobec której ją zastosowano. Rządzący widzą w tej terapii skuteczny środek do resocjalizacji najcięższych przestępców.

Technika Ludovica okazuje się być podobna do tortur. Alexa przewieziono do specjalistycznej kliniki i zmuszono do oglądania drastycznych filmów przedstawiających sceny przemocy pod wpływem środka wywołującego u niego konwulsje. Terapia składała się z wielu seansów, powtarzanych nawet kilka razy dziennie. Sam proces wygląda bardzo specyficznie. Alex jest krępowany, do tego ma mechanicznie otwierane i podtrzymywane szeroko otwarte oczy. Sceny te wyglądają dosyć drastycznie. Aktor został faktycznie przywiązany do krzesła, a jego powieki unieruchomiono specjalnymi zaciskami. Jego oczy nie wysychały, ponieważ nawilżano je solą fizjologiczną. Mówi się, że od czasu pracy nad „Mechaniczną pomarańczą”MalcolmMcDowell ma lęki przed stosowaniem kropli do oczu.

Pod koniec eksperymentu Alex nie może dopuścić się żadnego lubieżnego czy przestępczego czynu. Każda próba kończy się przytłaczającym uczuciem mdłości, powodującym omdlenia. Niezamierzoną konsekwencją terapii, a dla Alexa największą karą, jest obrzydzenie mu ukochanego kompozytora. Ścieżka dźwiękowa jednego z drastycznych filmów to muzyka Ludwiga van Beethovena. Od tego momentu ta również wywołuje u niego paraliżujące nudności. 

Skuteczność terapii została zademonstrowana grupie oficjeli. Obserwują, jak Alex upada przed mężczyzną, który go uderza i upokarza. Jest również bezsilny wobec skąpo odzianej młodej kobiety. Całkowite ubezwłasnowolnienie. Ogłoszony wielki sukces. Znamienny jest komentarz kapłana więziennego, który stwierdza: „Przestaje być złoczyńcą. Przestaje być również istotą zdolną do moralnego wyboru”.

Alex opuszcza więzienie. Czy jednak jest zresocjalizowany? Wydaje się, że cel został zrealizowany. Na pewno nie jest już sobą. Utracił bowiem część siebie, która nadawała mu cechy szczególne. Przecież Alex to ten brutalny, zafascynowany przemocą nastolatek. Teraz myśl o przemocy go paraliżuje, obezwładnia. Niechęć do przemocy to także brak możliwości obrony w sytuacji kryzysowej. Obserwujemy cień chłopaka, którego poznaliśmy na początku filmu, który teraz staje się ofiarą i łatwym celem dla innych. Alex ostatecznie nie wybrał bycia dobrym. Gdyby chciał być dobry, chciał się zmienić, pracowałby nad sobą. Myślał, że przechytrzy system. Terapia umożliwiła mu wyjście na wolność, jednak niszczy jego osobowość, brutalną, ale jego. Jest pozbawiony wolnej woli, podstawowej cechy człowieka.

Resocjalizacja z pomocą medycyny?

Resocjalizacja to proces, w którym cechy jednostki, uznane za nieodpowiednie według reguł dominującej instytucji, są poddawane dynamicznemu przewartościowaniu, aby umożliwić funkcjonowanie zgodnie z obowiązującymi normami. Czy jednak może być ona przeprowadzana za pośrednictwem ingerencji medycznej? Powszechnie w ramach resocjalizacji więźniów, szczególnie niebezpiecznych, stosuje się psychoterapię. Jednak jest to metoda nieinwazyjna. W pierwszej połowie XX w.
w psychiatrii wykorzystywana była lobotomia. Metoda ta została szybko zarzucona.

W końcowych scenach filmu dowiadujemy się, że w Alexie pozostaje cząstka wolnej woli. Torturowany ukochaną muzyką przez jedną ze swoich wcześniejszych ofiar postanawia popełnić samobójstwo. Przeżywa. Budzi się w szpitalu. Podczas testów psychologicznych odkrywa, że nie ma już wstrętu do przemocy i seksu.

Anthony Burgess po obejrzeniu filmu opartego na swojej powieści miał mieszane uczucia. Przede wszystkim ze względu na fakt, że film kończy się inaczej od jego utworu. W filmie zabrakło odkupieńczego ostatniego rozdziału książki. W powieści Alex zmienia się, dojrzewa i wyrasta z socjopatii. Wydaje się jednak, że zakończenie przedstawione w filmie jest ciekawsze z punktu widzenia analizy funkcjonowania jednostki i państwa.

Bez rachunku sumienia

Czy państwo, społeczeństwo powinno mieć władzę wyboru między złem a dobrem w imieniu innych? W XXI w., gdy postęp technologiczny galopuje, zagadnienie to jest jeszcze bardziej aktualne. Film sugeruje, że wykorzenienie nieetycznych środków nie jest równoznaczne z prawdziwą dobrocią. Niedopuszczalna jest resocjalizacja za wszelką cenę. Brak w tym przypadku rachunku sumienia, żalu za własne czyny, postanowienia poprawy i zadośćuczynienia krzywd.

RADOSŁAW GĄSIOR
radca prawny