Przyszłość prawa czy prawniczy eksperyment?

0

Początek roku to czas, w którym wchodzi w życie najwięcej nowych przepisów. Zmiany dla zatrudnionych, przedsiębiorców, emerytów, ale też rodziców oraz właścicieli nieruchomości. Rok 2025 przyniesie powiew świeżości również w polskim prawie cywilnym. Przynajmniej tak zapewniają nas autorzy projektu nowelizacji Kodeksu cywilnego, proponując wprowadzenie nowoczesnego rozwiązania – testamentu audiowizualnego.

Na pierwszy rzut oka wygląda to na krok w stronę dostosowania prawa do współczesnych realiów – przecież żyjemy w erze cyfrowej, gdzie technologia rozwiązuje niemal każdy problem. Ale czy polskie prawo, a przede wszystkim polskie społeczeństwo, jest gotowe na taką rewolucję?

Wyobraźmy sobie taką scenę: sędziwy pan Adam, który nigdy w życiu nie korzystał z TikToka ani Instagrama, znienacka staje przed koniecznością nagrania testamentu. Powód? Sytuacja wyjątkowa – nagłe pogorszenie zdrowia, brak możliwości napisania dokumentu własnoręcznie, a wokół żadnego notariusza, który mógłby poświadczyć jego wolę. Pan Adam chwyta smartfon wnuczka, pamięta przecież, jak wnuczek robił sobie z dziadkiem zdjęcia czy nagrywał filmy, uruchamia kamerę i zaczyna mówić: „Ja, Adam Kowalski, cały majątek zapisuję…”. W teorii brzmi to jak rozwiązanie idealne – szybkie, dostępne i proste. Ale czy na pewno?

Planowane wprowadzenie testamentu audiowizualnego ma umożliwić sporządzenie testamentu w sytuacjach szczególnych, na przykład gdy życie spadkodawcy jest zagrożone. Wystarczy nagrać swoje oświadczenie na trwałym nośniku, wskazać swoją tożsamość, jednoznacznie wyrazić wolę, a na koniec dostarczyć nagranie do sądu. Wszystko brzmi jak nowoczesne podejście do prawa – technologia w służbie obywatela. Ale jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Co stanie się, jeśli nagranie zostanie zgubione, uszkodzone albo, co gorsza, „nieznacznie” zmodyfikowane przez osoby trzecie? A co z sytuacjami, w których testament będzie niewyraźny, a głos testatora ledwo słyszalny? Co z możliwościami montowania, modyfikowania i tworzenia realistycznych nagrań z wykorzystaniem AI – które teraz w większości przypadków jesteśmy jeszcze w stanie odróżnić od oryginału. Ale za kilka lat… Możliwość manipulacji czy fałszerstw to jedno, ale trudności w interpretacji nagrania mogą być jeszcze większym problemem. Nie zapominajmy, że testament audiowizualny ma działać głównie w sytuacjach nadzwyczajnych – na przykład w chwili nagłego zagrożenia życia. Wyobraźmy sobie więc tonący statek lub dramatyczną sytuację na lotnisku. Czy osoba znajdująca się w takich okolicznościach będzie w stanie zachować spokój i jasno wyrazić swoją wolę? A jeśli na nagraniu będą słyszalne tylko strzępy zdań, przerywane hałasem otoczenia?

Jednak mimo tych wątpliwości testament audiowizualny może mieć wiele zalet. Przede wszystkim daje szansę na sporządzenie testamentu osobom, które z różnych powodów nie mogą lub nie chcą korzystać z tradycyjnych form. Technologia z każdym rokiem coraz mocniej wkracza w nasze życie, a dla wielu z nas smartfon jest niemal naturalnym przedłużeniem ręki. Możliwość nagrania testamentu to może być szansa na szybkie i wygodne wyrażenie swojej woli w sytuacjach kryzysowych, które wymagają natychmiastowego działania. Testament audiowizualny z jednej strony odpowiada na realne potrzeby współczesnego społeczeństwa, a z drugiej rodzi wiele pytań i zastrzeżeń. Nie ma wątpliwości, że prawo powinno ewoluować, dostosowując się do zmieniającego się świata. Ale czy polski system prawny jest gotowy na przyjęcie takiej innowacji?

Wprowadzenie nowych regulacji to tylko pierwszy krok. Kluczowe będzie ich odpowiednie wdrożenie i odpowiednia edukacja społeczeństwa. Warto zadbać o to, aby każdy miał świadomość tego, jak korzystać z nowych możliwości i jakie konsekwencje mogą one za sobą pociągać. Nie da się ukryć, że testament audiowizualny może zrewolucjonizować nasze podejście do planowania przyszłości. Ale jak w każdej rewolucji istnieje ryzyko, że zamiast poprawy sytuacji nowe przepisy wprowadzą jeszcze większy chaos i wiele niewiadomych. Czy prawo dogoni technologię, czy może zostanie przez nią zdominowane? Czas pokaże. Jedno jest pewne – rok 2025 zapowiada się jako czas wielkich zmian. Obyśmy tylko umieli z nich właściwie skorzystać.

EWA URBANOWICZ
radca prawny, rzecznik prasowy OIRP w Lublinie