
W potocznym rozumieniu idealista to człowiek działający w zgodzie z ideałami, zazwyczaj wzniosłymi, czyniący to, co uważa za dobre, nie dla własnych korzyści, a często nawet wbrew własnemu interesowi albo komfortowi. Idealistów postrzegamy pozytywnie, aczkolwiek czasami przypisywane są im naiwność, brak rozwagi i zbyt daleko idąca bezkompromisowość. To także często cechy młodych ludzi, którzy są mniej przyzwyczajeni do nierówności, niesprawiedliwości i krzywdy innych. Czasem młodzieńcze wzmożenie, także w słusznej sprawie, może prowadzić do przekroczenia zasad. Tak bywa i w przypadku aplikantów radcowskich.
W sprawie rozstrzyganej przez Wyższy Sąd Dyscyplinarny 21 maja 2025 (WO-7/25) było i idealistyczne zaangażowanie w pomoc potrzebującym, i przekroczenie w tym działaniu granic wyznaczonych normami obowiązującymi członków samorządu radcowskiego. Doprowadziło to ostatecznie do ukarania aplikantki radcowskiej, która zaangażowała się w 2022 r. w pomoc uchodźcom zatrzymywanym przez Straż Graniczną w związku z przekroczeniem bez uprawnień wschodniej granicy Rzeczypospolitej Polskiej. Obwiniona, korzystając ze swojego wykształcenia prawniczego oraz pewnego już przygotowania, udzielała pomocy tym osobom w ochronie ich praw w relacji z polskimi władzami.
Wadliwe pełnomocnictwo
Jedną z takich osób był obywatel Iraku, który upoważnił aplikantkę – poprzez podpisanie przygotowanego i przedstawionego mu pełnomocnictwa – do reprezentowania przed wszystkimi sądami, organami administracji i organami postępowania przygotowawczego (w procedurze karnej), „we wszelkich sprawach” jego oraz pozostających pod jego opieką małoletnich dzieci. Co istotne, w treści pełnomocnictwa, posłużono się wyraźnie określeniem „aplikantka radcowska” i pełnomocnictwo zostało udzielone – według ustaleń sądów obu instancji – obwinionej jako aplikantce.
Właśnie treść tego pełnomocnictwa oraz późniejsze działanie na jego podstawie w interesie mocodawcy stało się podstawą zarzutów i skazania aplikantki przez okręgowy sąd dyscyplinarny. Za przewinienie uznano mianowicie to, że posługiwała się pełnomocnictwem upoważniającym do reprezentacji przed m.in. sądami i organami postępowania przygotowawczego – w sytuacji gdy aplikant radcowski nie może samodzielnie przyjmować pełnomocnictw. Co prawda art. 35(1) ustawy o radcach prawnych pozwala aplikantom na występowanie m.in. w sądach i przed organami ścigania po sześciu miesiącach aplikacji, jednakże jest to zawsze działanie z upoważnienia radcy prawnego albo adwokata, a więc niesamodzielne, tylko dozwolone z cudzego mandatu i pod nadzorem profesjonalnego pełnomocnika. Wiedza o możliwości jedynie zastępowania radcy prawnego, a nie bezpośredniego występowania jako pełnomocnik, powinna być traktowana jako elementarna u aplikantów i to od początku aplikacji. Dlatego nie można tego rodzaju przekroczenia wyjaśniać brakiem doświadczenia i zdobywaniem dopiero wiedzy o uprawnieniach i obowiązkach aplikanta.
Po drugie obwiniona została uznana winną tego, że na podstawie tak wadliwego pełnomocnictwa (którego nie powinna była przyjmować) udzieliła pełnomocnictwa substytucyjnego – tym razem radcy prawnemu. Doszło zatem do całkowitego odwrócenia prawidłowego układu upoważnień – aplikantka nie tylko nie działała w ramach mandatu radcy prawnego i pod jego nadzorem, ale odwrotnie – udzielała swojego wadliwego mandatu radcy prawnemu.
Należy w tym miejscu wyjaśnić, że w postępowaniach tzw. detencyjnych (zatrzymania osób nielegalnie przekraczających granicę) nie stosuje się przepisów procedury administracyjnej (gdzie pełnomocnikiem może być osoba niebędąca profesjonalnym pełnomocnikiem), ale karnej i sprawa tego rodzaju ma charakter karny. Stąd Straż Graniczna odmawiała obwinionej dostępu do akt sprawy, informując, że nie prowadzi wobec mocodawcy obwinionej żadnych spraw administracyjnych. Z kolei do spraw karnych aplikantka nie może zostać upoważniona bezpośrednio przez klienta. Sąd ustalił, że obwiniona powinna była o tym wiedzieć z racji wcześniejszej pomocy na podstawie ustawy o cudzoziemcach, w tym zastępowania radcy prawnego przed sądem w sprawie o przedłużenie detencji.
Mimo to – co było przedmiotem trzeciego i czwartego zarzutu – obwiniona, błędnie uznając swoje umocowanie za prawidłowe i skuteczne, w ramach wspomnianego pełnomocnictwa usiłowała uzyskać dostęp do akt postępowania detencyjnego prowadzonego przez placówkę Straży Granicznej. W komunikacji ze Strażą Graniczną, przed próbą uzyskania dostępu do akt (a następnie także po odmowie) kierowała do funkcjonariuszy swoiste groźby (tak zakwalifikowały to sądy dyscyplinarne), tzn. zapowiedzi powiadomienia o takiej odmowie organu nadzorującego oraz Rzecznika Praw Obywatelskich.
W nieprawomocnym orzeczeniu OSD za każdy z czterech czynów obwiniona została skazana na karę upomnienia, którą połączono w karę łączną upomnienia.
Wyższy Sąd Dyscyplinarny zajmował się tą sprawą w związku z odwołaniem obrońcy obwinionej. Rozpoznając odwołanie, skład orzekający nie przychylił się do argumentacji obrońcy, który wywodził, że treść pełnomocnictwa była niefortunna, gdy chodzi o użycie słów „aplikantka radcowska”, a samo pełnomocnictwo było podpisywane pod presją czasu, nie można było szybko zmienić jego treści (było w wersji dwujęzycznej, mocodawca nie znał języka polskiego), a sama obwiniona działała (i w ten sposób to wyjaśniała) jedynie jako pełnomocnik administracyjny, którym przecież może być jako „zwykła” osoba fizyczna.
Sąd ocenił te okoliczności odmiennie. W ocenie WSD zasady wiedzy i doświadczenia życiowego wskazują, że umieszczenie przy imieniu i nazwisku pełnomocnika słów „aplikantka radcowska” nie mogło być przypadkowe czy niefortunne jako wynik przyzwyczajenia obwinionej do posługiwania się tym tytułem. W okolicznościach tej sprawy, m.in. z uwagi na niezwykle szeroki zakres pełnomocnictwa, mocodawca miał podstawy przypuszczać, że udziela upoważnienia osobie profesjonalnie zajmującej się pomocą prawną. Użycie słów „aplikantka radcowska” nie mogło więc być przypadkowe lub nieistotne. Natomiast nawet jeżeli subiektywnie obwiniona uważała się za pełnomocnika administracyjnego, to po informacji od Straży Granicznej, że nie są prowadzone tego typu sprawy, i odmowie dostępu powinna była w ocenie sądu skojarzyć, że faktycznie nie ma umocowania do reprezentacji. Mimo to powoływała się nadal na to pełnomocnictwo i podkreślała jego najszerszy możliwy zakres oraz upoważnienie do „wszelkich spraw”. Dlatego WSD uznał tezy obrony, jakoby działała jako pełnomocnik administracyjny, za kontrfaktyczne.
Sąd wyjaśnił, że właśnie jako aplikantka radcowska obwiniona powinna ze szczególną ostrożnością i starannością podchodzić do kwestii formalnoprawnych, a presja czasu nie może być okolicznością łagodzącą w tej i każdej innej sprawie, gdzie będzie występowała jako profesjonalny pełnomocnik. Obwiniona, mimo wyjaśnień Straży Granicznej dotyczących charakteru sprawy, zamiast wycofać się z działania, kontynuowała retorykę, którą można było odbierać jako grożenie negatywnymi konsekwencjami.
Przy tym WSD nie pominął specyficznego kontekstu sprawy, tzn. wskazał, że dostrzega i bierze pod uwagę globalny problem uchodźctwa oraz docenia chęć obwinionej niesienia pomocy prawnej osobom nim dotkniętym. Wyraźnie jednak zaznaczył, że nieprzekraczalne dla członków samorządu są ramy postępowania wyznaczone przepisami prawa, zasadami etyki i dobrymi obyczajami.
Ostatecznie WSD uznał, że skazanie dyscyplinarne i wymierzone przez OSD kary dyscyplinarne są trafne.
Emocje nie są naszym sprzymierzeńcem
Sprawa wydaje się być godna uwagi nie ze względu na ciężar gatunkowy, który nie jest bardzo poważny. Warto natomiast zwrócić uwagę aplikantom i radcom prawnym na zagrożenia związane z idealistycznym podejściem przy wykonywaniu czynności zawodowych. Szlachetne pobudki działania należy zawsze docenić. Jednakże radca prawny, a wcześniej aplikant radcowski, występując w swojej profesjonalnej roli, musi pamiętać o ograniczeniach dotyczących działania w takim charakterze. Pomoc prawna to ochrona interesu prawnego klienta. Metodą prawną, czyli przy użyciu prawa i prawem przepisanych instrumentów. Członkowie samorządu radcowskiego mogą angażować się społecznie, w tym przynależeć do organizacji społecznych i tam realizować swoje aspiracje w sposób wolny. Jako radcowie prawni albo aplikanci takiej swobody już natomiast nie mają. Mogą angażować się (w tym pro bono) w pomoc organizacjom społecznym, osobom indywidualnym, co zawsze należy docenić, gdyż buduje to zaufanie do radców prawnych i naszego samorządu. Jednakże występując w roli zawodowej i posługując się tytułem zawodowym, nie można łagodzić rygorów formalnych występowania w sprawach, tak jak w ogóle nie można obniżać standardu w świadczeniu pomocy prawnej prawa z tego powodu, że pomoc jest udzielana nieodpłatnie albo w szlachetnym celu.
Ze względu na ograniczenia świadczenia pomocy prawnej przez aplikantów sytuacja taka jak ta, co oczywiste, nie mogłaby się przytrafić radcy prawnemu. Jednakże i dla radców, szczególnie tych z mniejszym doświadczeniem, niesie ona pewną ogólniejszą myśl. Otóż bezinteresowne działanie w ważnej (obiektywnie lub subiektywnie) sprawie i kierowanie się szlachetnymi pobudkami zazwyczaj wyzwala silne emocje. Niestety emocje nie są naszym sprzymierzeńcem w wykonywaniu zawodu (podobnie jak np. w wykonywaniu zawodu lekarza). W zawodzie radcy prawnego normą jest presja czasu, stres klienta spowodowany naruszeniem lub zagrożeniem ważnych dóbr osobistych i majątkowych: wolności, dobrego imienia, relacji rodzinnych, własności, prywatności itd. W każdej sytuacji, także tak stresującej, radca prawny musi umieć postępować rozważnie, zgodnie z zasadami warsztatu i przepisami prawa i normami deontologii zawodowej. Dlatego jednym z istotnych elementów przygotowania do zawodu, często niedostrzeganym, jest umiejętność radzenia sobie ze stresem, odsunięcia na bok emocji oraz spojrzenia na fakty oraz prawo w sposób spokojny i obiektywny. Paradoksalnie, gdy mniej skupiamy się na chęci pomocy czy presji czasu, a bardziej na spokojnym wykonywaniu tego, co do nas należy – nasze działanie jest efektywniejsze i bardziej profesjonalne.
Idealizm jest motywacją do działania, jednak efekty i konsekwencje, nawet jeżeli zamiary są szlachetne, mogą być rozczarowujące. Sokrates powiadał: „cokolwiek czynisz, czyń rozważnie i patrzaj końca”. Nie porzucając szlachetnych pobudek, należy więc także dokonywać roztropnych wyborów i przewidywać ostateczne skutki swojego postępowania. W wypadku radców prawnych i aplikantów radcowskich należy do tego dodać: pamiętać o tym, że pomoc prawna jako narzędzie realizacji szczytnych idei ma istotne ograniczenia, a emocje zwykle nie będą pomagały w podejmowaniu trafnych decyzji.
























