
Przez 20 lat o mediacji narosło tak wiele mitów i nieprawd, że najwyższy czas je ostatecznie wyjaśnić.
Mit 1. Mediacja jest nieskuteczna. Największa bzdura. Co znaczy nieskuteczna? A jeśli byłaby skuteczna w ¾, to przyjąłbyś, że „w zdecydowanej większości jest skuteczna”? No to mediacje przed Sądem Polubownym Prokuratorii Generalnej w trudnych sporach między jednostkami publicznymi kończą się w 86% ugodą! Rezultat mediacji jest bowiem wyłącznie w rękach stron.
Mit 2. Mediacja nie opłaca się pełnomocnikom profesjonalnym. Więcej bowiem zarobią w procesie. „Pełnomocnicy profesjonalni „otwierają albo zamykają drzwi przed mediacją” – twierdzą niektórzy. Istnieje szeroko kolportowany pogląd, że głównymi przeciwnikami mediacji są profesjonalni pełnomocnicy, którym „mediacja zabiera chleb”. Sprawdźmy zatem, komu „mediacja weźmie chleb”? Zapewne tym, którzy swoje honorarium obliczają w oparciu o przepracowane godziny. Moje badanie sprzed kilku lat pokazuje, że ten model wynagradzania nie przekracza 5% rynku. Co z pozostałymi? Dominują czyste modele ryczałtowe lub ryczałty za poszczególne czynności procesowe. Wydaje się, że możliwe są dwa sposoby poradzenia sobie z pozorną sprzecznością między interesami pełnomocników i ich klientów. Pierwszy: zapewnienie sobie już w momencie negocjowania umowy z klientem „honorarium za proces” tejże kwoty również w przypadku porozumienia wynegocjowanego przy udziale pełnomocnika oraz ugody zawartej przez pełnomocnika z udziałem mediatora. Drugi sposób: honorarium za poszczególne czynności procesowe plus success fee w przypadku wynegocjowania ugody w mediacji przez pełnomocnika.
Mit 3. Mediatorzy są nieprofesjonalni. Niektórzy są profesjonalni, inni nie. Jak w każdym zawodzie. Zarzut ten zgłosił w dyskusji o mediacji pewien tzw. autorytet prawniczy, mówiąc, że „mediacja jest do niczego, bo mediatorzy są kiepscy… Kiedyś weszła pani mediator, powiedziała, że mamy się pogodzić, i zostawiła nas na 15 minut”. „Panie profesorze, ale czy pan wie, że strony mogą sobie wybrać mediatora i wcale nie muszą się zgadzać na tego wskazanego przez sędziego? Mogą wybrać profesjonalistę”. Zapadła cisza… Cóż z tego, że niektórzy są nieprofesjonalni, skoro możesz wybrać profesjonalnego mediatora – tak jak robisz to z hydraulikiem czy lekarzem.
Mit 4. Sędziowie nie kierują do mediacji. Typowa generalizacja. Jedni kierują, inni nie. Ci, którzy poznali smak mediacji i już wiedzą, że mediatorzy uwolnią ich od konieczności pisania uzasadnień – kierują. I jest ich coraz więcej…
Mit 5. Mediacja w Polsce nie ma sensu, bo Polacy są kłótliwi.Nie znalazłem naukowych dowodów potwierdzających, że tak jest. Jednakże według socjologów z Uniwersytetu Warszawskiego nasz autoportret narodowy głównie kształtowany jest przez media, które wzmacniają autopercepcję stereotypu „kłótliwości”. CBOS w badaniu z 2015 r. „Portret Polaków” na temat cech typowego Polaka uzyskał następujące wyniki: pracowitość – 25%, malkontenctwo, narzekanie pesymizm – 17%, gościnność – 12%, religijność – 11%, zaradność – 8%. „Kłótliwość” nie pojawiła się wcale, była tak rzadko wskazywana, że CBOS nie ujął jej w badaniu. Czy zatem z „debat polityków” i karczemnych kłótni w studiach telewizyjnych i Internecie wyciągamy błędny wniosek i uogólniamy, uważając, że pozostałe miliony to „kłótliwi Polacy”? Kolejny mit…
Mit 6. Mediacja to oznaka słabości. To dojrzała decyzja, a nie słabość. Jeśli strony chcą same decydować w swojej sprawie, to wybierają mediację. Jeśli nie potrafią negocjować konfliktu, to oddają go osobie trzeciej do rozstrzygnięcia – i tracą nad przebiegiem procesu kontrolę, bo od tej pory sprawę kontroluje sędzia. Ale można łatwo zaradzić takiemu wrażeniu, że „mediację proponuje słabszy”. Wystarczy zakomunikować otoczeniu, że „polityka postępowania z konfliktami z naszymi klientami polega na tym, że nawet spory, które uważamy za wygrane w sądzie, chcemy rozwiązywać polubownie”.
Mit 7. Mediacje są dla drobnych spraw. Ciekawy pogląd. Tyle że nietrafny. Jeśli by tak było, to moja ostatnia mediacja o wartości ponad pół miliarda zł nie miałaby sensu z założenia. Powodzenie mediacji nie zależy od kwot, o które spierają się strony, od liczby stron czy też stopnia skomplikowania sporu. Zależy wyłącznie od stron, od ich chęci i kompetencji w poszukiwaniu rozwiązań.
Mediacja cywilna jest w polskim systemie prawnym 20 lat, powtarzanie opisanych bzdur naprawdę nie uchodzi profesjonalnym pełnomocnikom.

























